Do cyklu lekcji do lektury "Sposób na Alcybiadesa" Edmunda Nizurskiego zaplanowałam metodę LdL. To metoda prowadzenia lekcji, w której rolę nauczyciela przejmują uczniowie. Moi - lekcje przygotowywali i prowadzili w grupach, które powstały w wyniku losowania. Uczniowie na lekcji wprowadzającej mieli czas, by zastanowić się co chcą zaproponować klasie jako zadanie do omówienia lektury. Przy prezentowaniu zadania określali także cel, dla którego proponują to zadanie.
Rysunek Danuta Sterna
LdL (niem. lernen durch lehren) to metoda prowadzenia lekcji, w której uczniowie:
- mają być aktywni;
- uczą uczniów, a nauczyciel pomaga, gdy zachodzi taka konieczność;
- wykorzystują takie metody, jakie chcą;
- są wspierani przez nauczyciela;
- mają omówione zajęcia przez nauczyciela ( te zajęcia omawiali także uczniowie).
Marta Młyńska, autorka publikacji dla ORE "Uczenie przez nauczanie, czyli jak się uczyć, żeby się nauczyć" (ORE, 2018) wymienia takie zalety metody:
- 80% czasu to uczniowie mówią na lekcji;
- najbardziej efektywny sposób zapamiętywania danego materiału;
- wielostronne omówienie, inny przekaz, często dużo bardziej przemawiający do uczniów;
- większy stopień opanowania materiału;
- brak lęku uczniów przed krytyką i zadawaniem pytań;
- wspieranie samodzielności i autonomii ucznia;
- analiza informacji i krytyczne, kreatywne myślenie;
- wzrost motywacji uczniów do nauki;
- rozwój kompetencji kluczowych;
- dowartościowanie uczniów oraz wzrost ich zaangażowania, rozwijanie komunikacji społecznej.
Większość z zalet przytoczonych przez Martę Młyńską można uzyskać także stosując inne metody. Na moich lekcjach już stosowanie oceniania kształtującego czy model pracy zespołowej pozwala osiągnąć podobne efekty. Skusiłam się jednak na tę metodę, bo wydawała mi się idealna do omówienia książki, która dotyczy środowiska szkolnego oraz problemów związanych z uczeniem się.
Uczniowie, po konsultacjach w grupach, zaproponowali następujące lekcje:
- tworzenie słowniczków z wyrazami nieznanymi, które pojawiły się w tekście: kacyk, pianisimo, suterena, Katon, wskaźnik, zepsuty moralnie;
- napisanie mitu lub opowiadania, którego bohaterem byłby Alcybiades;
- scharakteryzowanie wylosowanego nauczyciela uczącego uczniów, którego charakterystyki należało dokonać według wzoru w lekturze, jak w przypadku Alcybiadesa ( podobało mi się przygotowanie chłopców do lekcji- najpierw stworzyli moją charakterystykę i dzięki temu zorientowali się, że nie rozumieją jednostek użytych do zmierzenia cech nauczyciela: ec, drakon, salomon, stworzyli słowniczek pojęć, którym mogli się posługiwać uczniowie w klasie, podali też numer rozdziału, w którym jest charakterystyka Alcybiadesa);
- wykonanie ,,na wieszaku'' nauczyciela idealnego lub antyautorytetu z podaniem jego cech i SPONY,
- turniej "Awantura o kasę".
Marta Młyńska proponuje na zakończenie lekcji ankietę służącą ewaluacji dla prowadzących zajęcia. Pojawiły się w niej następujące pytania:
- Czy przed przeprowadzeniem lekcji nastąpiło spotkanie przygotowawcze z nauczycielem?
- Kto decydował o wyborze metod, form pracy i pomocy stosowanych podczas lekcji?
- Czy podczas lekcji zrealizowano wszystkie zaplanowane cele?
- Czy nauczyciel omówił z uczniem przebieg lekcji po jej zakończeniu?
- Czego nauczyłem się podczas planowania zajęć?
- Czego nauczyłem się podczas prowadzenia zajęć?
- Co było dla mnie powodem do szczególnej satysfakcji po zakończeniu lekcji?
W podsumowaniu ankiet uczniów biorących udział w lekcjach prowadzonych przez uczniów Marta Młyńska proponuje następujące pytania:
- Jaką rolę pełnił nauczyciel podczas zajęć?
- Czy rozumiałeś cel lekcji?
- Czy twoim zdaniem podczas lekcji zrealizowano wszystkie zaplanowane cele?
- Oceń atmosferę na lekcji w skali 1-6.
- Oceń pomoce użyte przez prowadzących w skali 1-6.
- Oceń sposób wprowadzenia nowego materiału w skali 1-6.
- Oceń zaangażowanie prowadzących lekcję w skali 1- 6.
Na naszych lekcjach dzieliliśmy się refleksjami na temat tego co można było zrobić inaczej, co się nie sprawdziło, a co się podobało. Wcielenie się w nauczycieli wymagało zaangażowania uczniów. Starali się sprostać swojej roli, chodzili po klasie, pomagali pracującym w grupach. Jako minus zauważyłam, że w klasie panuje większy chaos. Zwykle podczas pracy w grupach uczniowie pracowali ciszej. Być może to moje wyłączenie spowodowało większe rozprężenie?
To czego ciągle się uczę, to nie ingerować w coś, co należy do uczniów, czyli w ich lekcje. To ogromnie trudne, ale i satysfakcjonujące sprawdzić się w roli obserwatora i pracować nad wycofywaniem się z roli nauczyciela zarządzającego procesem uczenia na rzecz oddania go w ręce uczniów.
Pewnie wiele osób czytających ten post podzieli ten pogląd.
Kusisz, Dorotko, wartość takich zajęć nieoceniona - uczniowie przejmują odpowiedzialnośc za uczenie się i staja się ekspertami. No i muszę spróbować LdL na taką skalę :)
OdpowiedzUsuńKształtowanie odpowiedzialności to proces. Im częściej sięgamy po tego typu metody, tym bliżej jesteśmy celu. Cykl lekcji to naprawdę sporo :)
UsuńSuper!
OdpowiedzUsuń